Impreza w tygodniu, np. wtorek? Sami wiecie, że to są świetne pomysły, na które ciężko znaleźć argument przeciw. I tak właśnie mieliśmy wczoraj:) Wieczór miał być z pompą... zaczęliśmy od trunków a kiedy już zaszumiało.. miasto stało sie przyjaźniejsze, pogoda lepsza a knajpy bliższe. Wybraliśmy tą właściwą, naszą, z roztańczonym parkietem i tłumem ludzi. W końcu lepiej jak jest więcej:) i było więcej wszystkiego. Północ przyszła tak samo szybko jak znikały fundusze z kieszeni a na każdej imprezie przychodzi moment kiedy ktoś krzyknie: Zmieniamy lokal!!! O godzinę nie pytajcie;) Zmieniliśmy:) Byliśmy już trochę zmęczeni wiec mniejszy tłok był wskazany. Poszliśmy do knajpy, w której nigdy nie było większość z nas. Większość bo była to po prostu gejowska knajpa. Nie mam pojęcia jak to działa, jednak zauważyłem, że kobiety mają słabość nie tylko do gejów ale również do takich lokali dlatego większych sprzeciwów nie było. Towarzystwo było mieszane wiec nie było się czego obawiać...i poszliśmy na piwko. Wszystko było by ekstra bo sama knajpa całkiem sobie, wystrój znośny, piwo nie aż tak drogie tylko....Były tam dwa szczegóły, których pierdolnięcie wryło nas w ziemię. Otóż na ścianach wisiały dwa duże telewizory plazmowe a na nich moim skromnym zdaniem przegięcie. Knajpa oferowała swoim klientom darmowe hard porno, oczywiście gejowskie bo jak, że by inaczej. Ja i moi przyjaciele uważamy się za ludzi tolerancyjnych jednak..wybaczcie....takiej rzeźni to jeszcze nie widziałem i nie było to jakieś takie tam "buzi, buzi". Nie wszyscy wytrzymali, niektórzy wyszli, niektórzy dokończyli piwo i wyszli jednak zgodnie stwierdziliśmy, że takie projekcje w knajpie to nie jest normalne. Nasze relacje były zgodne i nikt nie znał knajpy z żadnym porno w tv a taki hardcore? Kto by przypuszczał?:)
Wbrew pozorom nie był to koniec tego podwójnego dnia. Jeden z moich towarzyszy pijactwa tak skutecznie zabił tak zwany "ból istnienia", że zanim go doprowadziliśmy do najbliższej miejscówki padł mi z 4 razy. Grawitacja była dla niego nieubłagana a nie wspomniałem, że kolega waży trochę więcej ode mnie i niesienie go przypominało syzyfową robotę. Kiedy już było łóżko na którym mógł wreszcie dojść do siebie do czasu nocnego autobusu ja się zagapiłem. I nocny autobus nam spierdolił. Wiem....to nie koniec świata. Zebraliśmy się grzecznie, choć nie bez problemów, podziękowaliśmy grzecznie za gościnę i poszliśmy. Dwóch pijanych w centrum miasta między 6 a 7 rano:) Wyglądaliśmy przekomicznie. Najpierw śniadanie...zapiekanka...potem...idziemy po samochód zostawiony dzień wcześniej gdzieś. Gdy już znaleźliśmy sie w samochodzie doszliśmy do wniosku, że prowadzenie w tym stanie wymaga odwagi. Paliliśmy papierosy kombinując jak poprostu znaleźć sie w domu ale na autobus nie mieliśmy już sił a owe przemyślenia zajęły nam na tyle dużo czasu, że w końcu doszliśmy do wniosku, że " albo teraz albo nigdy". Odpaliłem brykę i z powagą ekipy rajdowej i prędkością konnej bryczki pokulaliśmy się do domu. Dojechaliśmy szczęśliwie ...o 8.15 rano. Nasza radość była tak wielka, że nie było nam dane spotkać na swojej drodze stróżów prawa, że postanowiliśmy uczcić to ostatnim piwem. Miały na imię Warki i były dwie. To była bardzo ciekawa i nieodpowiedzialna wtorko-środa. A jazdy po pijaku nie polecamy oczywiście. Strasznie stresująca:)
Dobranoc
P.S Dziękuję za komentarze, szczególnie za pierwszy;)
O gejowskich knajpach słyszałam wiele, nigdy nie byłam, choć kolega-gej zapraszał nieraz, ale jakoś tak nie wyszło ;) Co do tego porno na ekranach to wiesz... do takiej knajpy [ja nie wymyślam, tylko kolega mi mówił], najczęściej idzie się po prostu w bardzo konkretnym celu. Także wiesz, to porno to pewnie tak dla podkręcenia klimatu ;)
O gejowskich knajpach słyszałam wiele, nigdy nie byłam, choć kolega-gej zapraszał nieraz, ale jakoś tak nie wyszło ;) Co do tego porno na ekranach to wiesz... do takiej knajpy [ja nie wymyślam, tylko kolega mi mówił], najczęściej idzie się po prostu w bardzo konkretnym celu. Także wiesz, to porno to pewnie tak dla podkręcenia klimatu ;)
Pozdrawiam i zostawiam DRUGI komentarz, hehehe.
Dodaj komentarz