Mam zaszczyt przedstawić Państwu fenomen na europejskiej scenie politycznej, prezydenta IV, bo jakże by inaczej, Rzeczypospolitej. Jest on jak przystało na autorytarną osobowość, osobą silną i bezkompromisową. To dobrze! Taki wszak powinien być prezydent. Powinien wiedzieć, co i dlaczego jest dobre dla kraju i jego obywateli. Powinien być wodzem budzącym szacunek i poważanie a nie jak jest u nas w Polsce….śmiech i drwiny. Czy to wina społeczeństwa, że się uwzięli, czy może mediów, które działają jak zmysł węchu i bezbłędnie wskazują wszystkie wpadki głowy państwa? Może jednak odpowiedź jest prostsza. Może to wina prezydenta a przynajmniej ludzi od jego promocji.
We wszystkich czasach i wszystkich cywilizacjach istnieli władcy. Byli oni zazwyczaj uosobieniem siły, błyskotliwości, przywództwa. Jeśli nie mieli tych cech to zostawało uwielbienie społeczeństwa lub…..tyrania. W przypadku przywódcy wyimaginowanej IV RP, nie ma on posłuchu społecznego a także wnioskując z ilości wpadek, gaf i nietaktów, nie ma również innych cenionych cech, których ja nie mam już ochoty wymieniać. Zamienił je wszystkie na niewyobrażalną wprost upartość. Tyrania w demokratycznym państwie nie wchodzi w grę a więc, co? Nie ma wyjścia. Będziemy go słuchać albo się obrazi. Nie są to niczym nie poparte pogróżki gdyż wszyscy pamiętamy jak Lech Kaczyński po wygranej PO zamilkł na amen. To było coś, czego społeczeństwo nie mogło mu zrobić…zrobiło...przestał się odzywać. Co nie którzy martwią się, że jeśli poparcie PO będzie wciąż rosło a prezydent nie zyska cudownego posłuchu u ludzi to gotów nam rozpieprzyć gospodarkę. Będziemy mieć za swoje. O ile w sprawach oficjalnych Lech Kaczyński stara się sprawować swój urząd jak należy, o tyle nie można mu wybaczyć irracjonalnych zachowań jak nie zaproszenie Adama Michnika na obchody studenckich protestów Marca 68 w Pałacu Prezydenckim. To żenujące niedopatrzenie, czy żenujący efekt antypatii wobec Adama Michnika? Pikanterii dodaje fakt, że ową gafę prezydent bagatelizuje a właściwie kompletnie pomija. Bogdan Czajkowski odmówił przyjęcia wyróżnienia przyznawanego przez prezydenta, co powinno poskutkować przeprosinami i wyjaśnieniami ze strony kancelarii prezydenta, jednak nie w IV RP. Prawo, sprawiedliwość, bardzo to wszystko ładnie brzmi, ale nie zaszkodziłoby również odrobina taktowności i dobrego smaku.
Wniosek nasuwa się jeden. Wygrane wybory prezydenckie nie zapewniają poparcia społecznego, a roszczeniowa postawa głowy państwa zadaje się nie mieć uzasadnienia w naszej pozycji na arenie międzynarodowej. Najdziwniejszy jednak w tym całym zamieszaniu jest fakt, że prezydent najwyraźniej „nie lubi” nas, społeczeństwa i umiarkowanie zależy mu na naszym poparciu. Cóż, ludu się nie wybiera a My Polacy bogatsi o tą 5-letnią kadencję będziemy opowiadać kiedyś wspomnienia „o władcy, który obraził się na swój Naród”.
Dodaj komentarz